poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Stare mieszkanie

Dzisiaj chcę Wam pokazać nasze już sprzedane mieszkanie. Mam do niego ogromny sentyment, ponieważ wcześniej mieszkała tam moja babcia, spędziłam tam wiele niesamowitych i szczęśliwych dni, najpierw jako dziecko a potem jako dorosła. Ciężko było pogodzić mi się ze sprzedażą, ale tłumaczę sobie, że to tylko mury, wspomnienia zostaną na zawsze a dom jest tam, gdzie jest rodzina. 

Na początek nasz Bruno i balkonik:


Kuchnia - mała, ale dzięki wielkim szafom pomieściliśmy w niej wszystko, czego potrzebowaliśmy:
Przedpokój:

 I na koniec salon... Chciałam na początku przemalować ściany na cieplejszy odcień bieli a wyszła solidna wanilia! Było trochę za żółto z meblami, ale mimo wszystko uwielbiałam spędzać tu czas :-)
Łazienka... Na środku jest lustro z wyciętym odbiciem mnie - zdjęcie służyło do sprzedaży mieszkania, stąd taki zabieg. 
 Aha, jeszcze sypialnia! Spokojne kolory, książki, szafy i... klatka dziewczyn. Marzyłam o spokojnej sypialni, przed klatką stała tam komoda, miał to być pokój służący do snu i relaksu, ale było to najlepsze miejsce na klatkę, dlatego dla moich dziewczyn zrezygnowałam z pierwotnego zamysłu i ze spokojnego zrobił się pokój wspólny a ze snu budziły nas niejednokrotnie dzikie harce ogonków. 

Większość mebli zostanie wykorzystana w nowym domu. Kuchnia będzie utrzymana w nieco innym stylu, ale oczywiście będzie to także Ikea. Wszystko mamy ikeowskie, jak zdążyliście na pewno zauważyć. Z niewielką domieszką Home&You ;) Na początku w mieszkaniu królowały same beże, brązy, biele, ale z czasem chciało mi się koloru. Pojawiały się systematycznie różne akcenty, aż mieszkanie osiągnęło efekt jak na zdjęciach. Sypialnia na co dzień również była bardziej kolorowa - leżał tam dywanik koło łóżka a łóżko ozdobione było kolorowymi narzutami. Niestety nie doczekałam się niczego na oknach w salonie. Nie mogłam tam powiesić normalnych karniszy - okna były pod sam sufit, były również niestandardowe, więc z gotowych rozwiązań nic nie pasowało, a za zwykłe rolety płacić więcej i robić pod wymiar, też mi nie odpowiadało... Nie przeszkadzało to w niczym, gdyż mieszkanie znajduje się na ósmym piętrze, widoki były na całe miasto a nikt nie mógł nas podglądać. Trochę było łyso i surowo, ale się przyzwyczaiłam i tak zostało. Będę tęsknić za nim, ale cieszę się z nowego mieszkania mimo wszystko :-)

1 komentarz:

  1. Mięliście bardzo ładnie urządzone mieszkanie! Ja również bardzo lubię sklep IKEA i niemalże całe mieszkanie mam urządzone meblami i akcesoriami tego sklepu :)

    OdpowiedzUsuń