sobota, 10 sierpnia 2013

Dobre nowiny

Mam dobre nowiny. Mania się bardzo szybko wybudziła po zabiegu, teraz już je, chodzi, ma malutkie rany. Jutro mąż mi ją przywiezie. Bardzo jesteśmy szczęśliwi, że się udało. 
Wczoraj, podczas czytania "Granic uczuć" Joy Fielding, natknęłam się na fragment o kuzynkach (chyba?) kogoś tam z Polski, no nieważne, w każdym razie była wymieniona tam Mania jako jedna z żyjących kobiet. Wzięłam to za dobrą monetę :-) 
Przygotowałam mężowi rzeczy, które ma zabrać do nowego mieszkania. Trochę się tego nazbierało przez miesiąc. Dwie nowe kuwety do klatki dziewczyn (w starych wygryzły dziury), granulat, doniczka, koszyczki, kuferek, skrzynka na klucze, doniczki balkonowe, nowe buty (przepiękne, białe balerinki - mój prezent urodzinowy. Zostawiam je na specjalne okazje). W pokoju od razu luźniej jak wystawiłam wszystko na przedpokój. Poślubiony przywiezie Manię, zabiera rzeczy i wraca remontować. Rezygnujemy ze wspólnego weekendu na rzecz szybszego mojego wprowadzenia się. 
A za tydzień Ikea!
Nie mogę się doczekać, wybierania, przebierania, macania i kupowania :-)

5 komentarzy:

  1. ja zawsze przygarniam bezdomne zwierzęta, Tak znalazła się u mnie Tosia. Niektóre zostają na stałe innym znajduję nowy dom.
    Reksia porwaliśmy, bo nie miał dobrze u poprzedniego właściciela.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o zwierzaki to miałam 3 koty z ulicy, teraz został już tylko jeden (dwa pozostałe odeszły 2 lata temu, oba na nerki, miały ok 16 lat). Moja mama nie raz dokarmiała i brała koty z ulicy, a potem dawała znajomym/ ludziom którzy chcieli mieć zwierzaka. Dlatego też zamierzamy uratować te małe kotki ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przekonana, że Wam się uda! Puść informację w świat, na pewno ktoś przygarnie takie biedne maluchy.

      Usuń
  3. Świetny blog ! ;)
    Obserwujemy ?:)

    OdpowiedzUsuń