wtorek, 20 sierpnia 2013

Ikea

Zakupy w Ikei za nami, jeszcze jedne przed nami. Zakwasy mam do teraz. W starej wrocławskiej Ikei potrafiłam zakupy zrobić w 15 minut! W tej nowej, większej, póki co się nie odnajduję. Dużo rzeczy, ekspozycji, a mimo to zdarzają się często braki w asortymencie. Dużo chodzenia, dużo szukania. Zszedł cały dzień. I jedna, okropna wada - brakuje tam zasięgu telefonicznego! Co dodatkowo komplikuje zakupy, bo jak się jest w kilka osób i każda nagle pobiegnie w stronę czegoś, co się jej spodoba, to na szukanie się wśród wszystkiego wydłuża czas do nieskończoności ;-) 
Koncepcja kuchni została lekko nadgięta - szafki, którymi chciałam wykończyć ciągi, okazały się być tylko w kolorze kremowym! Kremowych frontów nie chcę (miałam w starej kuchni i chcę odmiany) więc jeszcze trzeba będzie popracować nad projektem. Przymierzyłam się też do mojego wymarzonego biurka. To chyba wersja dla nastolatków/dzieci, bo jakieś niskie się wydało:-)
Poza tym żyję i już nie mogę się doczekać przeprowadzki. Bardzo bym chciała już mieszkać w nowym mieszkaniu!
 

4 komentarze:

  1. czas szybko zleci i nim się obejrzysz będziesz w nowym mieszkanku :) a z IKEA słyszałam że z tym zasięgiem to tak specjalnie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Co by mieli na celu? Z resztą jest teraz tyle dziwnych zabiegów marketingowych, że w sumie jest to wysoce prawdopodobne :)

      Usuń
  2. w moi mieście niestety nie ma Ikei, a szkoda, bo z chęcią bym się wybrała:) powodzenia przy urządzaniu mieszkania;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim też nie ma, ale jeżdżę od czasu do czasu bo to mój ulubiony sklep :)

      Usuń