Dzisiejszy dzień minął na montowaniu mebli kuchennych. Był mój tato, teść, mąż i polegli. A wszystko z powodu okropnie nierównych ścian! Kuchnia jest złożona w połowie i podziwiam ich naprawdę, bo krzywe kąty ja widzę gołym okiem (co graniczy z cudem, dostrzegam kurz w każdym miejscu a takie sprawy jakoś mi umykają), a udało im się dopasować jakoś meble. Jako bonus dwa zdjęcia z dzisiejszej przeprawy - Bruno pomocnik i chłopaki podczas dzielnej walki. Z każdym złożonym meblem, z każdym pomalowanym centymetrem, jesteśmy bliżej urządzenia się. Już tyle za nami, a lista jakby się w ogóle nie zmniejszała! Ale jak poskładamy meble w kuchni do końca, to będę mogła już pochować rzeczy - zrobi się luźniej, czyściej, funkcjonalniej. Tym razem nawet sprzęty agd kupiliśmy w Ikei. Ciekawe, jak się sprawdzą. Nie szaleliśmy, wzięliśmy najtańsze (seria Lagan). Tylko okap będzie z innej firmy - jakiej, to już nie pamiętam, chociaż leży już w domu, w kartonie i czeka na swoją kolej;-)
mam nadzieję, że wszytko Wam sprawnie pójdzie i już niedługo będziecie się mogli cieszyć nowym mieszkaniem;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam jak najszybszego dojścia ze wszystkim do ładu :)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny! :-)
OdpowiedzUsuńczekam na efekt końcowy! :D
OdpowiedzUsuńOj, ja też ;-)
Usuń