Wróciłam na kilka dni do rodzinnego miasta. Głównym powodem jest przeprowadzka mojej przyjaciółki. Do Anglii! Cieszę się ze zmian w naszych życiach, tym bardziej fajnie się złożyło, że spotkało nas coś podobnego w tym samym czasie. Ale coraz bardziej dociera do mnie, że to duża zmiana i już nie wystarczy wsiąść w autobus, dwie godziny i się widzimy. Póki co, jestem z Brunkiem znowu u rodziców. Nadrabiam zaległości internetowe, bo internetu w nowym domu jeszcze nie mamy. Tzn. niby powinien być, ale to temat na osobny wpis i recenzję usług dialogowych. No nic. Remont powoli do przodu, trochę z górki, trochę pod górkę - jak to przy remoncie. Wiele rzeczy wychodzi dopiero w praniu. Życzcie mi cierpliwości i dużo zdrowia do tego wszystkiego. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego wieczoru każdemu, kto tu zajrzy. Cieszcie się uporządkowanymi domami, bo to prawdziwa przyjemność mieć kanapę/fotel i czystą podłogę pod sobą ;-)
więc dużo cierpliwości!;)
OdpowiedzUsuńwiem jak to jest z remontami, przechodziłam to w zeszłym roku, kapitalny, zrywanie podług itp. masakra
OdpowiedzUsuń