Dzisiaj wypada nasza druga rocznica ślubu. Do tej piosenki zatańczyliśmy nasz pierwszy taniec. Chce mi się śmiać na samo wspomnienie nauki kroków i tego, jak staraliśmy się lekcje utrzymać w tajemnicy. Doszło do tego, że raz aby poćwiczyć, musieliśmy wyjechać do lasu. A tam rój komarów! Z lekcji w lesie nic nie wyszło, uciekliśmy najszybciej jak się dało. Dużo było przy tym śmiechu i stresu - czy na pewno podołamy, ale teraz jest co wspominać. Na nagraniu z wesela widać jak coś szepczę do męża w czasie tańca - to było "Dawid rama!" - ramy nie trzymaliśmy tak jak powinniśmy, ale właśnie te lekkie potknięcia, dobór kroków i muzyki czyni z każdego pierwszego tańca coś wyjątkowego.
Otarliśmy się o koncert Linkin Park przed ślubem, niestety tylko mentalnie, prawie wszystko wykonywaliśmy sami, od zaproszeń po winietki, ozdoby i prezenty dla gości, zabrakło nam na wyjazd czasu. Ale wierzę, że kiedyś to nadrobimy, bo to nasze małe wspólne marzenie. Kiedyś postawiłam sobie cel - raz w roku idziemy/jedziemy na jakieś super, ekstra wypasione wydarzenie kulturalne. Dwa lata temu to był Enej, Michał Bajor, musical "Evita" w Lipsku, w roku ubiegłym również w Lipsku koncert Davida Garretta. W tym roku takie wydarzenia spadły na drugi plan, ale jak się urządzimy, to na pewno coś wyszukam. Tradycja musi być zachowana! :-)
gratuluję rocznicy:) a wybór piosenki ciekawy:P
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Wam życzę :)
OdpowiedzUsuń