Dzisiaj mam taki dzień, że wszystko idzie jakoś opornie. W zasadzie nie mam nic konstruktywnego do roboty, ale jaką książkę bym nie zaczęła - okazuje się niewypałem po kilku stronach. W telewizji również nie mogę trafić na nic ciekawego, internet nuda, na dworze z Brunonem jakoś gorąco i mało wrześniowo (a ja uwielbiam jesień!), no dosłownie ten dzień ciągnie się jak krew z nosa. Rozmawiałam z poślubionym dzisiaj. Okazało się, że w skrzynce na listy czekały na nas DWA katalogi Ikei! No i pomalował już ściany w kuchni, położył fugi, jeszcze tylko podłoga i będzie można stawiać meble kuchenne. Chociaż tyle dobrego z dzisiejszego dnia. Miewacie czasami takie kryzysy? Jak sobie z nimi radzicie?
a u mnie dziś było zimno, a ja chcę jeszcze lato:(:P ale powiem Ci, ze miałam dziś podobny dzień, jakiś taki rozlazły...:)
OdpowiedzUsuńDokładnie! To właśnie idealne określenie - rozlazły...
Usuńu mnie pogoda super.. :) nie za zimno nie za ciepło.
OdpowiedzUsuńA z książkami też u mnie bieda :(
Jestem tutaj pierwszy ra. Na twoim miejsu wstawiłabym jakieś fajne tło, ale tylko mówię.. Zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńhttp://Fidanzataa.blogspot.com
Dzięki za sugestię, ale wolę czystą formę :-) Pozdrawiam!
UsuńJa takie kryzysowe dni mam teraz, bo mam dwie poprawki, a mało czasu żeby się na nie nauczyć :/ I jak sobie o tym pomyślę to wtedy chodzę jakaś taka przybita.Przy okazji zapraszam do wzięcia udziału w moim rozdaniu z okazji roczka bloga :) Do wygrania dwa zestawy kosmetyków :)
OdpowiedzUsuń