Wczoraj wykopałam również z bałaganu aparat. O dziwo, pamiętałam nawet jeszcze, jak się obsługuje :-p Na pierwsze testy poszedł Bruno i jego mina "nie wiem co to jest, ale na pewno da się zjeść i jest smaczne. Tak, to na pewno jest bardzo smaczne". ;-)
cześć piesku:) śliczny jesteś :*
OdpowiedzUsuńPiękny. I te oczyska...
OdpowiedzUsuńJaki piękny piesio! Ja bym mu wszystko dała co by chciał- takie ma proszące oczyska, którym nie da się oprzeć! :) Przy okazji zapraszam do wzięcia udziału w moim rozdaniu. Do wygrania dwa zestawy kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńoooo ale śliczny piesek ;) zdecydowanie nie mogłabym się oprzeć takim oczkom ;*
OdpowiedzUsuń