środa, 29 stycznia 2014

Sunia u nas na tymczasie

No i jest u nas od wczoraj. Urocza suczka, bardzo grzeczna i radosna.Wygląda jak miniaturka wilczura. Jakaś dziwna historia za nią stoi. Jest bardzo zadbana, nie ma kamienia na zębach, jest zdrowa, ma ładną sierść. Zna podstawowe komendy - siad, leżeć, łapa. Ma też chip... Ale bez zapisanego adresu. Poza tym jest bardzo chudziutka. Waży niecałe 15 kilo. Przenieśliśmy się na noc do pokoju dziennego. W sypialni stoi klatka ze szczurami, a sunia bardzo entuzjastycznie do nich podchodzi. Gryzie pręty, podkopuje kuwetę, za wszelką cenę chce się do nich dostać. Na krótką metę rozwiązanie daje radę, ale na dłużej to nie wiem. Spróbuję ją jakoś przyzwyczaić do obecności maluchów. Na Bruneczka działa świetnie i chociaż wychodzi z niego stereotypowy jedynak, to dogadują się całkiem nieźle. Bruno chętnie bawi się jej zabawkami, ale swoich oddawać już nie chce. Dzieli się posiłkiem, ale smakołyki już nie wchodzą w grę. Cieszę się, że poznajemy nowych ludzi i ktoś dzięki suni zaczął nas odwiedzać, Bruno trochę zdziczały jednak jest. Wcześniej nie wpuszczał do domu nikogo, a wczoraj przewinęły się trzy nowe osoby przez nasz dom i nie próbował ich zjeść;-) Może ktoś chciałby zaadoptować taką cudowną psinkę? :-)



6 komentarzy:

  1. Jestem pierwszy raz na tym blogu i rozumiem, że masz pieska przybłędę? Dwa lata temu miałam tą samą sytuację. Piesek ładny, spokojny, zadbany (bardzo zadbany!) i ktoś go wyrzucił. Przez tydzień siedział u nas pod domem. Tak się przyzwyczaił, że w końcu go wzięliśmy. Nie wyobrażam sobie jak można tak traktować zwierzęta i je wyrzucać!

    Bardzo fajny blog i zostanę tu na dłużej :)

    Pozdrawiam
    MS
    I-am-Journalist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz pies to znajda fundacyjna - ktoś porzucił rok temu cały miot pod sklepem w reklamówce. A sunia, którą gościmy to znajda, ale nie nasza. Ktoś ją znalazł przypiętą do płotu przy szkole i oddał pod opiekę fundacji, a następnie fundacja powierzyła ją nam. Też nie rozumiemy wyrzucania zwierząt na bruk, chciałoby się napisać, że to nieludzkie, ale chyba określenie "bardzo ludzkie" lepiej tu pasuje... :-/

      Usuń
  2. Piękna psinka, nie wątpie w to, że u Was jest jej znakomicie i cieszę się, że aklimatyzacja dobrze przebiega. Brudno daje radę! Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  3. istny armagedon:P pieski są świetne, my niestety niedawno przegraliśmy walkę z dyskopatią u naszej psiny:(

    OdpowiedzUsuń