Żyję grudniem i świętami już. Może dlatego, że tak realnie kalkulując, dopiero wtedy będziemy urządzeni. Święta w nowym domu widzę w kolorach jednego z moich dywaników - czerwień, biel, błękit i zieleń. Tak się wczułam, że połowę prezentów dla najbliższych mam już kupionych. Mam nadzieję, że mimo tylu przykrości, które nas spotkały w tym roku, odnajdziemy świątecznego ducha i będziemy je celebrować z uśmiechem na ustach.
Niestety z zasłonką prysznicową nic nie wymyśliliśmy, trzeba było kupić kabinę. Szkoda, bo łazience trochę ubyło stylu, który chciałam stworzyć, no ale nic. Strona praktyczna wygrała. W sypialni mamy podłogę, złożyliśmy też szafę w której będę trzymać ręczniki, obrusy itp. Trzy kartony rzeczy opróżnione, a w ogóle tego nie widać. One się jakoś magicznie mnożą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz