Od jakiegoś czasu rozglądamy się za malutkim domkiem. Póki co nie trafiliśmy na dom idealny. Ale kilka spotkań z pośrednikami wystarczyło, żebym się do nich stuprocentowo zraziła. Nie wiem jak u Was to wygląda, ale ja mam porównanie z dwóch miast i doświadczenia identyczne. Przede wszystkim denerwująca standardowa gadka:
Numer 1. "proszę się szybko decydować, ja tu codziennie ludzi przyprowadzam, jutro już może być sprzedany". A ogłoszenia wiszą i wiszą...
Numer 2. "To cicha i spokojna okolica". Podczas wywiadu środowiskowego z policjantem dowiedzieliśmy się, że dzielnica należy do jednych z najgorszych w mieście, mają tam statystycznie najwięcej interwencji.
Numer 3. "Domek w okolicy miasta". Na żywo okazuje się, że trzeba jechać około pół godziny.
Numer 4. "Nie wiem". Standardowa odpowiedź na większość naszych pytań.
Masakra! Powoli zaczynam omijać oferty biur szerokim łukiem.
Ja w ogóle za jakimkolwiek pośrednictwem nie przepadam. Staram się w większości szukać wszystkiego na własną rękę (po kilku podobnych doświadczeniach). Uzbroić się w cierpliwość i nie podejmować decyzji pod wpływem emocji i opinii innych. Czytając Twój wpis, widzę że idziecie dobrym tropem:) Wszystko na bieżąco sprawdzacie i nie wierzycie na piękne słowa.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że będziecie mieli nowy domek:) Zaszalejesz z ogródkiem, kwiatami, hamakiem i innymi przyjemnościami:) Zwierzaki będą miały swój własny teren do biegania i zabawy:) Bosko!
Czy ten domek będzie to się okaże. Na razie chodzimy jak coś nam się fajnego wyda, sprawdzamy. Bardzo o tym marzę, ale nie spinamy się - jak ma być, to będzie, a jak nie to też mamy gdzie mieszkać :-)
Usuń