czwartek, 24 lipca 2014

Pośrednictwo.

Od jakiegoś czasu rozglądamy się za malutkim domkiem. Póki co nie trafiliśmy na dom idealny. Ale kilka spotkań z pośrednikami wystarczyło, żebym się do nich stuprocentowo zraziła. Nie wiem jak u Was to wygląda, ale ja mam porównanie z dwóch miast i doświadczenia identyczne. Przede wszystkim denerwująca standardowa gadka:
Numer 1. "proszę się szybko decydować, ja tu codziennie ludzi przyprowadzam, jutro już może być sprzedany". A ogłoszenia wiszą i wiszą... 
Numer 2. "To cicha i spokojna okolica". Podczas wywiadu środowiskowego z policjantem dowiedzieliśmy się, że dzielnica należy do jednych z najgorszych w mieście, mają tam statystycznie najwięcej interwencji. 
Numer 3. "Domek w okolicy miasta". Na żywo okazuje się, że trzeba jechać około pół godziny.
Numer 4. "Nie wiem". Standardowa odpowiedź na większość naszych pytań.

Masakra! Powoli zaczynam omijać oferty biur szerokim łukiem.

2 komentarze:

  1. Ja w ogóle za jakimkolwiek pośrednictwem nie przepadam. Staram się w większości szukać wszystkiego na własną rękę (po kilku podobnych doświadczeniach). Uzbroić się w cierpliwość i nie podejmować decyzji pod wpływem emocji i opinii innych. Czytając Twój wpis, widzę że idziecie dobrym tropem:) Wszystko na bieżąco sprawdzacie i nie wierzycie na piękne słowa.
    Świetnie, że będziecie mieli nowy domek:) Zaszalejesz z ogródkiem, kwiatami, hamakiem i innymi przyjemnościami:) Zwierzaki będą miały swój własny teren do biegania i zabawy:) Bosko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ten domek będzie to się okaże. Na razie chodzimy jak coś nam się fajnego wyda, sprawdzamy. Bardzo o tym marzę, ale nie spinamy się - jak ma być, to będzie, a jak nie to też mamy gdzie mieszkać :-)

      Usuń