Minia jest śpiochem. Ostatnia wychodzi z łóżka.
Na początku maja mój balkonowy ogródek wyglądał tak:
W kuchni posadziłam dynię i bazylię.
Zasłony naprawdę zaciemniają pokój.
Kanapowy odpoczynek...
Mania. Nasza Mańcia zajęła pierwsze miejsce w konkursie o tematyce "szczur potrzebuje szczura, taka jest jego natura". To urodzona modelka, zdjęcie pokażę w osobnym poście.
Sputnikowe śpiochy...
Wielka radość bo do pokoju wpadła wielka mucha :-)
Balkonowe opalanie.
Kiedy my oglądamy filmy, Bruno czasami nie wytrzymuje ze zmęczenia i drzemie słodko obok.
Poduszka, która na początku leżała na krześle w kuchni, potem zdobiła salon, teraz znalazła miejsce w sypialni.
W Biedronce pojawiły się psie zabawki za 6zł, więc nie mogliśmy przejść obok nich obojętnie.
Powiesiłam też kolorowe doniczki z Tchibo które dostałam od mamy na zeszłoroczne urodziny. Nie miałam pomysłu co w nich posadzić więc wybrałam pelargonie (bo duże i tanie). Chociaż moje nie są piękne i dwie z nich jeszcze nie puściły nawet kwiatów, bardzo je mimo wszystko polubiłam. Ich zapach przypomina mi zapach w domu babci, babcia zawsze miała ich bardzo dużo u siebie. Doniczki przewiesiłam na zewnątrz i raz niechcący jedną strąciłam. Doniczka przeżyła, kwiatek zgubił kilka liści ale też nic mu nie jest. Śmiałam się, bo jako jedyny na początku puścił kwiatki, wyglądało to tak, jakby docenił, życie i z niego korzystał, jakby nie było przeżyć upadek z 4 piętra to niezły wyczyn :-) Teraz kwiatki dalej wiszą na zewnątrz, ale przywiązałam je sznurkiem żeby więcej nie spadały.
Poziomki...
Truskawki...
Mszyce zjadły mi bratki. Potem czaiły się na frezję, ale zaczęłam walkę z nimi chyba w odpowiednim momencie. Usuwałam je pod bieżącą wodą, rękami, pryskałam wodą z mlekiem, wodą z czosnkiem (całkiem niezły sposób, tylko niezbyt przyjemny dla nosa) i udało się. Uratowałam kwiatka.
Zostałam również ambasadorką Streetcom i testerką kwasu chlebowego :-)
Żurawinowy - pyszności!
Dawid pomalował drabinkę...
Mimi degustowała gryzaki na balkonie...
A dziewczynom zamiast hamaczków powiesiłam koszyki.
Mania postanowiła skrócić mi kabel. Oczywiście na czas ich wybiegów wszelkie kable są odłączone.
Najlepsza telewizja świata to szczurza telewizja :-)
Trochę chorowałam więc nadrobiłam zaległości w czytaniu.
Podawanie leków dziewczynom budzi w Brunku malutki lęk.
Takie roślinki znalazłam pod blokiem. Wiecie może jak się nazywają?
Poza tym dawno się nie odzywałam, bo dużo się działo. Prawa ma podejrzenie guza przysadki, Hania ma guza sutka, Lewej też coś się tworzy pod łapką. Bruno po spacerze kontuzjowany, jedna łapka stłuczona, druga lekko rozcięta. Także ciągle coś.
Będę wolontariuszką w fundacji od której mamy Małą.
Bruno podczas snu robi pozy dosłownie jak człowiek:p
OdpowiedzUsuńHurra, nowy post! I tyle zdjęć:) Dużo zdrówka dla Waszych zwierzaczków życzę! Jak smakuje Wam kwas chlebowy? Ja nigdy jeszcze nie próbowałam, a ostatnio głośno o nim:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!