niedziela, 16 marca 2014

Łazienka

Nadszedł czas, na pokazanie Wam naszego mieszkanka. Remont, z wykończeniami drobnymi, trwał...7 miesięcy! Aż do wczoraj leżało kilka rzeczy czekających na wyniesienie do piwnicy. Gdy wybieraliśmy nowe mieszkanie, wiedziałam na pewno, że nie chcę mieszkania po emerytach - wszystkie mieszkania starszych osób wymagały generalnego remontu, ściany były w żywych kolorach za którymi nie przepadamy i przerażała mnie ilość farby, którą trzeba by użyć do zakrycia a i ceny często zawyżali (w ich mniemaniu mieszkanie to skarb, nieważne w jakim stanie i cenili go sobie odpowiednio). Wiedziałam też, że nie kupimy teraz mieszkania w kamienicy, ani domku na przedmieściach, żeby się nie pchać albo w wielki kredyt albo w koszty ogrzewania. Wybraliśmy to mieszkanie ze względu na umiejscowienie, o czym pisałam już wcześniej, a także dość tanie utrzymanie, jak to mieszkanie w bloku. Kupiliśmy je w korzystnej cenie, na podłodze były parkiety do odnowienia, wstawione okna i drzwi, wymienione instalacje. Stan goły i wesoły, ale przynajmniej nie trzeba było zbijać płytek ani nic. Jest to wygodne mieszkanie, ale wadą jest to, że znajduje się na 4 piętrze w bloku bez windy, a także odczuwamy brak fajnego miejsca na wybiegi dla psów w pobliżu. Nie wiedzieliśmy, czy zostaniemy tutaj na dłużej, czy przyjdzie nam się przeprowadzać dalej, w międzyczasie do naszej rodziny dołączyła Mała, mąż w pracy się zaklimatyzował i chyba lubi ją, myślę, że zostaniemy tu na dłużej i moim marzeniem jest teraz budowa malutkiego domku z trochę większym ogródkiem dla wygody i spokoju naszych psów. 
 W urządzaniu tego mieszkania, kierowałam się praktycznością i wygodą. W myśl zasady "dom to frajda" ;-) Miało być tak, żeby siedziało się przyjemnie, ale żeby z domu nie zrobić muzeum, ma być dla nas, łatwy do sprzątania i bez wielkich nakładów finansowych.
Zacznijmy od łazienki...
Chciałam, żeby było to miejsce praktyczne. Dlatego wybrałam prysznic i pojemne meble. Nie lubię łazienkowego przepychu, więc wybrałam tonację biało-szarą. W poprzednim mieszkaniu w łazience królowały beże i brązy. Na ścianach są płytki z kolekcji kuchennej ;-) Początkowo marzyłam o prysznicu z zasłonką, ale się nie sprawdziła całkowicie, więc zmuszeni byliśmy wstawić kabinę.  


Nie przesadzałam w dodatkach, nad toaletą jest półeczka na "ozdobniki" a na ścianie mój ulubiony wieszak. Mimo dość zimnej i monotonnej kolorystyki, odrobiny pomieszania stylowego, całość nie wydaje mi się zimna. Czuję się tam dobrze i potrafię zrelaksować. 


5 komentarzy:

  1. Widzę, że kierowailście się podobnmi kryteriamy wyboru mieszkania co my:) Masz bardzo przytulną i estetyczną łazieknę :) Stonowane kolory, skomne ale bardzo wyszukane dodatki i porządek! To jest to, co mnie przekonuje:) Coś czuję, że resztę mieszkania macie bardzo ładną:) Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo mi się podobają te szare dodatki :) ja chciałabym w łazience na ścianach mieć kolor fioletowy- taki intensywny ;)

    OdpowiedzUsuń