Wiecie już gdzie mieszkają moje dziewczyny, ale mieszkańcy są zupełnie nieznani. Dlatego przedstawię moje szczurze stadko.
Prawa i Lewa - nasze pierwsze szczurze siostry. Nie wiedzieliśmy jak je nazwać, jak były małe to były do siebie bliźniaczo podobne. Różniły się plamami na oczach, jedna miała plamkę na lewym, druga na prawym oku. Na zdjęciach widać różnicę między nimi i teraz jest dla nas oczywiste, która to która. Jednak wcześniej mieliśmy z odróżnieniem niemały problem. Tymczasowo zaczęliśmy nazywać je Prawa i Lewa, one się przyzwyczaiły do imion bardzo szybko, więc tak już zostało. Od początku zmagaliśmy się z katarem, udało się go zwalczyć. Prawa była nieco nieufna, co skutkowało kilkoma pogryzieniami, ale oswajaliśmy się powoli i przyniosło to świetne efekty. Teraz mają około 10 miesięcy. Lewa urosła, baba wielka, Prawa zatrzymała się na nieco ponad 200g. To ona miała zapalenie płuc. Mimo, że mała, to bardzo dzielna. Teraz aż serce mięknie jak widać, że znowu biega, je z apetytem.
Hela - Helena to nasza kochana staruszka. Wcześniej, razem z Andzią mieszkały u moich rodziców. Potem gdy my przygarnęliśmy Prawą i Lewą, dziewczyny się tak polubiły, że postanowiliśmy ich nie rozdzielać i zamieszkały wszystkie u nas. Hela ma ponad dwa lata, i ma niezły charakterek. Potrafi być bardzo milutka i kochana a na drugi dzień drażni ją wszystko i potrafi ugryźć. Humorki prawdziwej kobiety :-) Przy tym jest bardzo łakoma.
Mania - kilkumiesięczny, skoczny łobuz. Podczas łączenia od razu zaczęła zabawę z innymi dziewczynami i szybko się zadomowiła. Na nasze oko jest to szczurzy wampir, nigdy jej nie przyłapaliśmy na śnie.Nie wynika to ze stresu, jest oswojona z nami i otoczeniem. Po prostu bardzo lubi obserwować. Gdy D. miał gorączkę, to siedziała pół nocy w kącie klatki i go obserwowała.
Inka i Milka - Ineczka jest u nas od miesiąca, Milka od wczoraj. Inka imię zawdzięcza naszej ulubionej kawie, którą pijemy z mlekiem - jej umaszczenie jest czarno - białe - właśnie jak chwilę przed zmieszaniem się kawy z mlekiem ;-) Milka jest za to biała i ma różowe oczy - przypomina białą czekoladę z truskawkami, więc stąd imię. Są w tym samym wieku. Inka jest naszym maleństwem płochliwym, Milka jest za to silna jak żadna inna. Obie się jeszcze z nami oswajają.
Czyli sześć sztuk na dzień dzisiejszy. Jedno mogę stwierdzić - trzymanie szczura w pojedynkę to naprawdę porażka dla zwierzęcia. Te zwierzęta muszą być przygarniane parzyście! Wiadomo - nie każdy może sobie pozwolić na trzymanie takiej ilości jak my, ale chociaż jeden towarzysz musi być. Decydując się na zwierzę, decydujmy się świadomie. Trzeba przemyśleć sprawę miejsca, towarzystwa, leczenia. Wbrew pozorom, szczurki to nie są tanie zwierzęta. Na leczenie Prawej i dojazdy do lekarza w grudniu wydaliśmy 500zł. Oczywiście można kupić szczura za 15zł, bo krótko żyje, bo to tylko szczur i po co się przejmować leczeniem i znudzeniem... Pytanie tylko po co? Pamiętajmy - zwierzę to nie zabawka. Tym apelem kończę dzisiejszy post. Pozdrawiamy Was serdecznie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz