niedziela, 27 kwietnia 2014

Pokój dzienny

Pokój dzienny, to moje ulubione pomieszczenie w mieszkaniu. Jest stonowane kolorystycznie i udało mi się tu zmieścić wszystko, co zawsze chciałam. Jest fotel, są regały i ulubiony stolik, pamiątki, kilka zdjęć. Z tego pokoju jestem najbardziej zadowolona, tu nie musiałam iść na ustępstwa i wszystko wygląda tak, jak zaplanowałam, bez kompromisów. 


Najważniejszym elementem są regały, na których znajdują się wszystkie nasze książki. Zbiór stanowią pozycje jeszcze moich dziadków, rodziców i moje. Jestem z nimi niesamowicie związana. Na regałach stoją pamiątki i segregatory z dokumentami. 
Po lewej stronie stoi koszyk, który kupiłam z zamysłem trzymania w nim pledów. Pledy nigdy w nim nie zagościły, przejęły je psiaki i teraz robi za miejsce na ich zabawki. 


Nad kanapą wiszą obrazki z grafikami Sam Toft. Znacie? Bardzo je lubię ze względu na częstą obecność zwierząt :-)





 Telewizor znalazł swoje miejsce we wnęce, tuż przy wejściu do garderoby. Cieszy mnie to rozwiązanie, że oglądanie nie jest zbyt wygodne podczas siedzenia na kanapie, bo skraca to czas spędzony bezużytecznie, oglądamy tylko to, co naprawdę chcemy. 


 W tle widać nasz malutki przedpokój, z którego jest wejście do domu, do łazienki i sypialni.



Za kanapą najlepszy moim zdaniem stół do mieszkań - na co dzień robi za półeczkę, a podczas świąt zmienia się w miejsce do ucztowania :-)




sobota, 26 kwietnia 2014

Sypialnia

Gdy się wchodzi do sypialni, zazwyczaj pierwszy widok to Mała przy klatce. To taki standard, potrafi siedzieć przy szczurach całymi godzinami. Niedawno pomalowaliśmy ściany na cieplejszy kolor, zamieniłam miejscami komodę i szafę oraz powiesiłam zasłony. Dzięki tym zabiegom jest przytulniej i przestrzenniej. Nie jest to wymarzona sypialnia (cały czas marzę o pokoju, którym nie musielibyśmy się dzielić z innymi domownikami, małym biureczkiem i wielką szafą) no ale starałam się wykorzystać to, co na razie mamy bez wydawania pieniędzy. Dlatego zrezygnowałam z zakupu innych mebli, bo i tak bym nie zmieściła tu takich, jakie sobie wymarzyłam. 

Sypialnia podzielona jest na dwie strefy - strefa szczurów i strefa łóżka. 




Nad dziewczynami stoi na półce canvas ze zdjęciem Lakusia. Dostałam wyróżnienie w konkursie Modern Pet, a taki duży wydruk był nagrodą. Nie jestem przekonana, czy dobrze tu wygląda, czy lepiej przewiesić go nad łóżko, ale wtedy nie wiedziałabym, co postawić nad klatką. Postanowiłam nie porywać się na przewieszanie, dopóki nie będę pewna. Widzicie po lewej stronie w klatce dużo miejsca? Tam wieszam dziewczynom hamaki, które z taką radością zrywają. 


 Za oknem sypialni mamy balkon. Ustawiam na zewnętrznym parapecie systematycznie jakieś roślinki i liczę, że niedługo urosną bujne i piękne. Mam największe plany co do bukszpanu w dużej donicy, na razie widać kilkanaście nowych listków, mam nadzieję, że urośnie wielki. 


Nowości kwietniowe czytelnicze

W kwietniu wpadło mi do biblioteczki kilka nowości:


"Rabina" dostałam od przyjaciółki w paczce zajączkowej. "Kiedy byłem dziełem sztuki" przysłała mi autorka bloga bluszcz89 w ramach akcji "Zaopiekuj się książką". Książka po moim przeczytaniu oczywiście pójdzie dalej w świat :-) "Kaznodzieja" została zakupiona w Empiku korzystając z promocji, "Stieg Larsson..." kupiłam również w promocji ale w markecie a "Rozmowy na nowy wiek" wylicytowałam w bazarku na rzecz zwierzaków na facebooku. Za książkami rozglądam się wszędzie, nigdy nie wiadomo, gdzie się trafi na coś fajnego :-)
 Od dłuższego czasu czytam regularnie "Wysokie obcasy". Niedawno odkryłam "Mollie potrafi". Jest to świetna pozycja dla osób lubiących handmade. Jestem zafascynowana! 


wtorek, 15 kwietnia 2014

Przedświątecznie

Sporo się u nas dzieje, większość jak zwykle w tematyce naszych zwierząt. Mania miewa się dobrze, guz przysadki zareagował na leczenie i guzy sutkowe też się zmniejszyły, jeden prawie całkowicie się wchłonął. Oby tak dalej! Poza tym u reszty dziewczyn też wszystko w porządku. A jeżeli chodzi o psy... Przeżywamy właśnie pierwszą cieczkę Małej. Raczej nie jest pierwsza w ogóle, ale pierwsza u nas. Masakra! Kiedy już krwawienie trwało kilka dni, a ja byłam przekonana, że Bruno jest homoseksualny ;-), nagle wyszedł z niego stuprocentowy samiec. Wykastrowaliśmy go w porę, więc nie ma strachu, ale moje wyobrażenie o niewinności naszego małego, psiego chłopczyka poszły na zawsze w siną dal. 
Sypialnia przeszła niewielką metamorfozę. Za oknem deszcz i pięć stopni, a ja wysiałam na balkonie poziomki. Powoli przygotowujemy się do świąt. Nie ozdabiam domu jakoś specjalnie, stawiam na świąteczną czystość i zapach jedzenia :-) Nie mogłam znaleźć nic ciekawego w temacie ozdób świątecznych. Szukałam czegoś w neutralnych kolorach, a w sklepach króluje moda na mocne kolory i nieco bajkowy wygląd. 
Jest już po remoncie, więc na spokojnie możemy się zająć wszystkim innym. Wracamy do naszej tradycji wybierania się na super wydarzenia przynajmniej raz do roku. Padło najpierw na koncert Janusza Radka już w maju. Jestem bardzo podekscytowana! Brakuje mi takich wyjść, gdzie można się ładnie ubrać i nieco odświętnie spędzić czas. Na co dzień niby też można, ale trasy spacerowe, weterynarz czy szybkie zakupy zdecydowanie wygodniej załatwiać w dresie ;-) 
No i cudownie być znowu zmotoryzowanym. Co prawda nie odczuwało się tu braku samochodu jakoś szczególnie, są autobusy, a z resztą większość potrzebnych miejsc mamy blisko domu, ale dzięki niemu wszystko tak szybko można załatwić. 
Na zakończenie szybkie, wieczorne migawki. Jak widać, ściany w sypialni nie są już białe :-) 
Zdecydowanie przyjemniej się tam teraz przebywa. 


 Nasza Mania. Hamaczki są dwa i powiesiłam je wczoraj. Jeszcze nie zostały zjedzone ani rozszarpane, więc mamy nowy rekord - ponad 24 godziny wiszą ;-)

niedziela, 6 kwietnia 2014

Kuchnia

Dzisiaj Wam pokażę, jak urządziłam naszą kuchnię. Poprzednia była mniejsza,  było mniej szafek, ale tu udało mi się ledwo pomieścić rzeczy. Mam wrażenie, że się magicznie mnożyły w kartonach. Kuchnię przenieśliśmy do jednego z pokoi, a w miejscu przewidzianym na kuchnię zrobiliśmy garderobę połączoną z pralnią. Kiedyś wrzuciłam tu plan mieszkania - widać na nim jaka mała byłaby oryginalna kuchnia. Marzyłam o płytkach "cegiełkach" w całym domu, ale że są dość drogie jak na moje oczekiwania, goszczą więc tylko w kuchni, w łazience sobie je podarowałam. Na podłodze nie ma płytek, są deski warstwowe, takie same jak w pokojach.  Na początku szafki na górze chciałam wykończyć szafką narożną, taką z półeczkami, ale okazało się, że jest tylko w kolorze kremowym. Ale udało mi się znaleźć hasło na płótnie, idealnie oddające moją filozofię gotowania ;-)



 Stół robi za dodatkowy blat roboczy jak jest dużo roboty przy gotowaniu a na co dzień jest to miejsce naszych posiłków (w teorii, często jadamy siedząc na kanapie). Tam, gdzie czarna podkładka, stoją psie miski. Jak robiłam zdjęcia, to akurat myły się w zmywarce.


Plakat z Ikei, strasznie mi się podoba kolorystyka.






 Koło zlewu cały rok siedzą kurczaczki z Home&You, które dostałam od mamy - skradły moje serce dokładnie rok temu, dostałam je z okazji Świąt Wielkanocnych.




Ogonkowy kalendarz... Cudowne zdjęcia szczurów, które można podziwiać na stronie Ogonkowo.


 Obrazek KEEP CALM dostałam od przyjaciółki. Przyjechał do mnie razem z nią z Anglii. Ziółka na oknie niestety kupne a nie wysiane samodzielnie. Widok za oknem niedługo będzie ładniejszy, jak drzewa się zazielenią. 


 Cukierniczka w kształcie puszki i dzbanuszek na mleko w kształcie kartonika.


Reszta mieszkania niebawem ;-)

środa, 2 kwietnia 2014

Kącik do czytania wieczorową porą

Bardzo lubię ten fotel. 


Ulubione kosmetyki 2013

Jeżeli chodzi o ulubione kosmetyki, to bez zastanowienia jestem w stanie wymienić tylko dwa: 

Olejek kokosowy do włosów Vatika

Woda toaletowa Versace Red Jeans

Olejek jest moim odkryciem roku 2013, bardzo go lubię. Odpowiada mi zapach i efekt, jaki zapewnia moim włosom.  Woda toaletowa jest ze mną od kilku lat, ciągle do niej wracam. Jak widać, ubogo u mnie w kwestii ulubieńców i objawień zeszłorocznych. Wydawało mi się, że lubię więcej kosmetyków, ale jak się zastanowiłam nad tymi naj, to jednak dużej większości czegoś brakuje. Często je zmieniam, testuję. Ale jedno zauważyłam - odkąd stosuję łagodne, wegańskie szampony, przestały mi się mocno rozdwajać włosy. kiedyś je podcinałam co dwa miesiące natomiast teraz, ostatni raz u fryzjera byłam w sierpniu i dopiero kilka dni temu zauważyłam kilka pasemek z zepsutymi końcówkami. Jest na mojej liście szampon z SLSem, który chcę przetestować, zobaczę jaki będzie mieć wpływ na kondycję włosów, ale wydaje mi się, że wrócę do tych łagodniejszych.