Jesień jest dla mnie pewnym rytuałem przejścia, jak dla innych Sylwester albo urodziny. Oznacza początek, nową energię i czystą kartę. Kiedy inni narzekają na deszcz i zimno, ja się cieszę z kubka herbaty, książki i długich wieczorów.
Bycie wolontariuszem pochłania mnie coraz bardziej. To ciągła walka z wiatrakami, poświęcanie siebie, ale też i kopniak pozytywnej energii, że ludzie myślący podobnie walczą razem, wspierają się.
A co się dzieje w naszym mieszkanku?
Bruno potrafi nową komendę "pokaż jajka", a u Mimi po staremu. Mieszkanie samo w sobie przechodzi powoli jesienno - zimową metamorfozę. Również na balkonie klimat się zdecydowanie oziębił. Zniknęły już kwiaty i zioła, a stanęły iglaki.
Poza tym za nami trzecia rocznica ślubu :-)
Wszystkiego dobrego dla Was:)
OdpowiedzUsuńJak znakomicie jest przeczytać nowy wpis na Jasnokremowy:) Czekam na fotorelacje z jesiennej metamorfozy mieszkania:)
Pozdrawiam
Kasia z tą jesienią ujęłaś idealnie!!czytasz w moich myślach, achhh to pokrewieństwo dusz:)))).kasia
OdpowiedzUsuńWiem! :-) Piosenkę uwielbiam :-)
Usuńlovju:).k
Usuń<3
Usuń