poniedziałek, 22 września 2014

Wrzesień

Jesień jest dla mnie pewnym rytuałem przejścia, jak dla innych Sylwester albo urodziny. Oznacza początek, nową energię i czystą kartę. Kiedy inni narzekają na deszcz i zimno, ja się cieszę z kubka herbaty, książki i długich wieczorów. 
Bycie wolontariuszem pochłania mnie coraz bardziej. To ciągła walka z wiatrakami, poświęcanie siebie, ale też i kopniak pozytywnej energii, że ludzie myślący podobnie walczą razem, wspierają się. 
A co się dzieje w naszym mieszkanku?

Bruno potrafi nową komendę "pokaż jajka", a u Mimi po staremu. Mieszkanie samo w sobie przechodzi powoli jesienno - zimową metamorfozę. Również na balkonie klimat się zdecydowanie oziębił. Zniknęły już kwiaty i zioła, a stanęły iglaki. 
Poza tym za nami trzecia rocznica ślubu :-)


wtorek, 9 września 2014

Będzie!

Drogi blogowy świecie! Pamiętam o Tobie, niedługo tu wrócę i wszystko nadrobię. Pierwszy raz w życiu czuję naprawdę, że doba mogłaby trwać dwa razy dłużej...